F1 GP Australii 2012 |
Wpisany przez Leszek Kowalczyk |
wtorek, 20 marca 2012 20:48 |
I zaczęło się! Długo oczekiwany pierwszy wyścig 63-go sezonu F1 już za nami. 6 mistrzów świata w stawce, nowe przepisy i nowe gumy zapowiadały rewolucje, ale nie spodziewałem się, że będzie tak emocjonująco. Poprzedni sezon był „arcyciekawy”, ale obecny zaczyna się jeszcze lepiej. Wydaje się, że monopol Redbull’a został przełamany i mamy nowego lidera. MacLaren wreszcie wyszedł z cienia i zdominował cały weekend, począwszy od testów, przez kwalifikacje i skończywszy na wygranym wyścigu.
Co nowego? Przede wszystkim brak „dmuchanych” dyfuzorów, poprawiających areodynamikę bolidów, dzięki którym Redbull był bezkonkurencyjny na zakrętach. Przez zmiany tylna oś straciła docisk co było bardzo widoczne na torze. Nadsterowne bolidy często wypadały z toru i akurat w Melbourne trafiały w żwirową pułapkę. Tak kwalifikacje zakończył Alonso, który najlepszym swoim czasem uplasował się na 12-tym miejscu. A mogło być zdecydowanie lepiej, bo Ferrari, po zeszłorocznej lekcji, zaczęło nadrabiać zaległości. Szkoda tylko, że Felipe Massa stracił dawny pazur. Przykro było patrzeć jak kilkunastosekundowy mistrz z 2008 roku startował z 16 pola, za nowicjuszami w tegorocznej stawce. Jeżeli dalej tak będzie jeździć to wydaje mi się, że w czerwonym bolidzie zobaczymy naszego rodaka Roberta Kubice już w połowie sezonu.
Kolejną niespodzianką była znakomita forma Mercedesa i 7-krotnego mistrza świata Michaela Schummachera, który zajął 4 miejsce w Q1. W wyścigu również jechał wyśmienicie, do momentu awarii bolidu. Niestety w zdobyciu pierwszych punktów Mercedesowi przeszkodziły awarie, świetnie spisujących się w kwalifikacjach, bolidów.
Nowe ogumienie premiuje jazdę kierowców umiejących je oszczędzać. Po pierwszym wyścigu, dysponujący świetnym bolidem, Jenson Button jest więc poważnym kandydatem do tytułu. Vettel jednak łatwo nie odda skóry, już w niedzielę pokazał na torze, wyprzedzając mercedesy, że jest wyśmienitym kierowcą i że umie walczyć, a nie tylko szybko jeździć.
Tekst: Leszek Kowalczyk |