Home Relacja/Stories Fiat Croma w GALINACH
Fiat Croma w GALINACH PDF Drukuj Email
środa, 09 czerwca 2010 23:01

 

 

 

 

Rodzinnie w pałacu i folwarku.

 

 

Wyprawa rodzinna do pałacu w Galinach koło Bartoszyc to poważne wyzwanie logistyczne. Do samochodu z dzieckiem i wózkiem należy się zapakować i nie zostawić żadnych rzeczy w garażu. Należy się wybrać jakimś pojemnym pojazdem, Najlepiej autobusem. Na taki sprzęt nie mamy niestety prawa jazdy. Vana, ani SUV-a też brak pod ręką. Nic to, damy radę. Tym bardziej, iż pałac w Galinach jawi się niezwykle intrygująco. Nie możemy zrezygnować z jego odwiedzenia.

 

 

Drogi warmińskie są kręte i zawsze miło się po nich jeździ. Po drodze wiele pięknych jezior i lasów. Nasze 200 KM turbodiesel 2,4l, 5 cyl i niesamowite ilości momentu obrotowego radzą sobie płynnie z pokonywaniem wszelkich trudności. Mamy przecież jeden z najlepszych silników wysokoprężnych na świecie. Takie produkuje Fiat w Turynie. A Croma to jeden z największych kombi na rynku. To dobry wybór na rodzinną wyprawę. Mimo że duży przyspiesza bardzo zdecydowanie. Samochód jest wygodny i przestronny. Żadnych problemów z dużą ilością bagażu. Droga na Warmię obfituje tylko w liczne radary.

 

Pałac w Galinach wraz z rozległym folwarkiem wita nas deszczem. Mimo to od razu widzimy urok tego miejsca. Piękny pałac w odbudowie, stajnie na 90 koni, kuźnia i budynki gospodarcze przyciągają uwagę. Wszystko jest utrzymane z dużą pieczołowitością. Właścicielka kompleksu pani Joanna Pałyska ciekawie opowiada o odbudowie i renowacji całości. Restauracja i pokoje w starej, odnowionej stajni robią duże wrażenie, gdyż czujemy urokliwy klimat tego miejsca. Nie mniejsze wrażenie robią ciekawe pokoje w odnowionej części pałacu. Są bardzo przestronne i eleganckie.

Wnet robimy wycieczkę do Stoczka Klasztornego, do klasztoru Księży Marianów. To tu przez rok od października 1953r. Był przetrzymywany w odosobnieniu Prymas Polski Ks. Stefan Wyszyński. Jest muzeum jego pamięci.

 

Rodzinny Fiat Croma spisuje się doskonale. Ma duży bagażnik i pojemne wnętrze nawet dla pięciu osób. Nie straszne nam trudy podróży po warmińskich, wąskich i krętych trasach. Jedziemy także do innego pałacu oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów. To Nakomiady, niegdyś majątek niezwykle zaniedbany. Jego właściciel także go remontuje. Co jest procesem długim i kosztownym. Ma także niesamowicie intrygujący zakład. Manufakturę ceramiki. Produkują tu piece kaflowe, płytki ceramiczne na zamówienie i inne nietypowe wyroby. Sprzedają je w kraju i za granicą. Potrafią przydotować piec według wzorów ze starych rycin i fotografii.

 

 



            O Galinach rozmawiamy z właścicielką panią Joanną Pałyska.

 

Jak to się stało, iż została Pani właścicielką całego majątku.

 

Galiny zainteresowały się nami. Przyjechaliśmy do przyjaciół w Reszlu. Oni to uknuli. Kupiliśmy upadły majątek w 1995r. Miejsce nas urzekło. Na swój sposób było pięknie. Ruina, gdzie w środku rosły brzózki i paprocie. Tam był upadły PGR pod zarządem Agencji Rynku Rolnego. Pałac odkupiliśmy od firmy, która nic z tym nie robiła. Za komuny były kolonie letnie Radoskóru. Nie mieliśmy planów, co dalej.

 

Jak przebiegała odbudowa?

 

Cały pałac trzeba było przeszyć strunami stalowymi. Należało go spiąć, by się nie rozpadł. Masa problemów konstrukcyjnych. Obecny stan ogrodu jest mniej więcej taki, jak w XVIII wieku. Prace przy remoncie pałacu nadal trwają.

Dostaliśmy nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za najlepiej zrewaloryzowany park zabytkowy w Polsce. Mamy hodowlę koni sportowych i rekreacyjnych.


 

Jacy klienci przyjeżdżają?

 

 

W lecie indywidualni, rodziny. Na sylwestra mieliśmy ponad 90 osób, w tym 40 dzieci. Są stawy pełne ryb. Są boiska do siatkówki i koszykówki. W tygodniu zjazdy integracyjne, firmowe.

 

 

A plany na przyszłość?

 

 

Wykończyć wszystko. W pałacu będzie 6 dużych pokoi i 6 wielkich apartamentów. Są też plany na SPA i basen. W całym kompleksie nie ma też ani jednego mebla kupionego w sklepie. We własnej kuźni też kujemy wszystkie wyroby metalowe. Powoli asymilujemy się z miejscowymi. Niektórzy u nas pracują. Mamy 220 hektarów terenu, więc możemy zrealizować jeszcze wiele pomysłów.

 

 

 

Następnego dnia zwiedzamy Reszel, jego starówkę i krzyżacki zamek. Cały z cegły. Wchodzimy na wielka wieżę z pięknym widokiem na okolicę. Na tym zamku gościliśmy już w pierwszej edycji Rage-Race.

Mają dobry catering.

Przed zamkiem krzyżackim Fiat Croma prezentuje się nader interesująco przyciągając spojrzenia licznych młodych gapiów.

 



 

Wracamy do gościnnych Galin, które mają jeszcze jeden wielki plus. Doskonałego kucharza, który wymyśla intrygujące potrawy cieszące podniebienie. Restauracja jest zrobiona w starym, wiejskim stylu, ale bardzo elegancko i ze smakiem.

 

 

 

 

 

 

 

 

Tekst i zdjęcia: Mirosław Wdzięczkowski i Maciej Szanter

 

 

 

 

 

 
Designed by vonfio.de