Home Renault RENAULT KADJAR D
RENAULT KADJAR D Email
Wpisany przez Robert WDZIĘCZKOWSKI   
wtorek, 10 maja 2016 04:55

 

KOLEJNY SUKCES WIZERUNKOWY RENAULT

To już trzeci SUV w rodzinie RENAULT, po Koleos i Captur. Model Kadjar ma powtórzyć rynkowy sukces rynkowy siostrzanych modeli z NISSANA – modeli Qashqai oraz Juke. Wszystko na to wskazuje, iż ten sukces może nastąpić szybko. Doskonale wygląda – szczególnie na olśniewających 19 calowych kołach. „ZACZNIJ ŻYĆ” - reklamowe hasło ostatnich miesięcy proponowane przez Reanult dobrze oddaje to co może zaoferować ten model.


ODSZUKAJ NAS TAKŻE NA    FACEBOOK oraz YOUTUBE

 

ZOBACZ FILM  -  RENAULT KADJAR - TEST I

 

Bogusław Linda – jeden z najbardziej rozpoznawalnych od lat polskich aktorów, bożyszcze wielu kobiet w każdym wieku. Twardziel i przystojniak to także twarz i ambasador polskiego oddziału firmy. Ubieram się więc, wychodzę na parking i sprawdzam jak się żyje za kierownicą najnowszego SUV-a koncernu.


ZOBACZ TAKŻE FILM  -  RENAULT KADJAR - TEST II


 

Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, iż stylistycznie jest bez zarzutu – wygląda lepiej niż pierwszy Qashqai. Przyciąga uwagę. Nieco podobny do trochę mniejszego Captur i nie podobny do większego Koleos.


 

 

Technicznie, choć bazuje na modelu Qashqai drugiej generacji, to nie jest powód do wstydu. Od strony zewnętrznej stylistyki znacznie odcina się od Nissana oferując swój indywidualny styl. Mimo, że wygląda jak nadmuchany, trzeba przyznać, iż właśnie to przyciąga wzrok. Przyglądając się pojazdowi z każdej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że projektanci Kadjara wykonali kawał solidnej roboty. Nie jest stylistycznie wyrafinowany, lecz także nie jest powściągliwy. Nie wydaje się też przekombinowany, a pewne podobieństwo z mniejszym Captur tylko dobrze wpływa na jego ocenę.

 

 

Przedni grill mocno eksponuje duże logo marki. Mało nachalny profil, lecz z licznymi przetłoczeniami i eleganckimi listwami na dole drzwi i spokojnym tyłem wygląda godnie. Duże lampy przednie z diodowymi światłami do jazdy dziennej są umieszczone wysoko i mocno zachodzą na boki nadwozia. Linia okien bocznych zaczyna się dość nisko w przednich drzwiach, by biec lekko w górę i dużo ostrzej w drugiej części tylnych drzwi. Przydało by się więcej widoku przez szybę tylną. To jednak z powodzeniem załatwia kamera cofania.


 

 

Wnętrze to bardzo ciekawa stylistyka, jak to u francuzów, których żadną miarą nie można oskarżyć o nudę. Oni zawsze byli na bakier ze sztampową stylistyczna poprawnością swoich wschodnich sąsiadów. Kierownica może trochę za duża. Przecież wspomaganie działa dobrze. Wnętrze jest żywe, mimo czerni i szarości. Nie ma analogowych wskaźników. Duże zegary to pełna elektronika. Na środku przed oczami kierowcy mamy duży obrotomierz z cyfrowym prędkościomierzem. Po bokach wskaźniki poziomu paliwa, oraz temperatury cieczy chłodzącej. Całość jest miła dla oka i czytelna.


 

Główne miejsce na konsoli centralnej, ale dość nisko pod nawiewami powietrza zajmuje dotykowy ekran systemu multimedialnego R-LINK. Obsługa jego jest intuicyjna. Ilość przycisków zredukowano do minimum.


 

W podłokietniku między kierowcą i pasażerem umiejscowiono przyciski podgrzewania foteli. Te z kolei są wygodne i całkiem dobrze trzymają na boki. Z przodu jest dużo miejsca. Jak zwykle u Renault trzecia dźwigienka do sterowania radiem umieszczona jest po prawej stronie kierownicy, poniżej dźwigni sterowania wycieraczkami i spryskiwaczem. Młodzi kierowcy będą zachwyceni z możliwości podłączenia urządzeń multimedialnych, starsi koneserzy zirytowani brakiem możliwości odtwarzania kompaktów.


 

Na tylnej obszernej kanapie jest dużo miejsca, także na nogi trzech pasażerów. Całość wnętrza jest przestronna i przytulna, miła w czasie podróży. Ja od razu poczułem się bardzo dobrze we wnętrzu Kadjara.

 

 

Dostępne silniki to benzynowy turbo 1,2 Tce z bezpośrednim wtryskiem o mocy 130 KM przy 5500 obr/min i 205 Nm przy 2000 obr/min. Wysokoprężne to 1,5 dCi o mocy 110 KM przy 4000 obr/min i 260 Nm przy 1700 obr/min, z systemem start/stop, a także 1,6 dCi o mocy 130 KM przy 4000 obr/min i 320 Nm przy 1750 obr/min.


 

 

My podróżowaliśmy tym słabszym dieslem wersją z napędem na koła przednie i automatyczna skrzynią biegów, która działała całkiem nieźle. Średnie zużycie paliwa całego testu - gdzie znaczna większość trasy była po mieście – wyniosło 5,8 litra. Poza miastem można zejść znacznie niżej. Auto nawet w miejskim zgiełku nie za bardzo chciało palić więcej. Szok! Pozytywny szok. Silnik pracuje cicho, nie mamy wrażenia, iż by się męczył. Przecież rozpędza auto o masie 1460 kg. Daje radę. A zasięg na baku paliwa to ponad 1150 km. Budzi szacunek.

 

 

Wrażenia z jazdy jak najlepsze. Prowadzenie auta na zakrętach zaskakująco dobre, mimo belki skrętnej w tylnym zawieszeniu. Sprawdziliśmy go na kilku zaprzyjaźnionych zakrętach i okazało się, iż prowadzi się jak auto sportowe, jakby miał oś tylna skrętną. Słucha kierowcy, podobnie jak na wybojach i na prostej. W żadnym wypadku nie trzeba z nim walczyć.

 

 

Ten model wzorem Nissana ma wprowadzić RENAULT - wzorem NISSANA – do ligi poważnych graczy wśród modnych aut uterenowionych z dużą ilością miejsca w środku. Ścisła współpraca obu firm nie jest tajemnicą i owocuje wieloma ciekawymi pomysłami. Tak więc wybierajmy się w długą podróż coraz ciekawszymi autami. Auto-Turystyka wie, iż to dobry partner do turystyki motoryzacyjnej.


Tekst, zdjęcia i film; Mirosław Wdzięczkowski

 

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ;

WIELKA GALA RENAULT

AUTO-TURYSTYKA W ARMENII


 

 

 

 
Designed by vonfio.de