Home Renault RENAULT CAPTUR 1,2 TCe EDC INTENS
RENAULT CAPTUR 1,2 TCe EDC INTENS Email
Wpisany przez Mirosław Wdzięczkowski   
czwartek, 16 stycznia 2014 23:03


Renia Capturek albo miejska ślicznotka.

To sympatyczna Renówka, według niektórych następczyni Modusa jest crossoverem. Chyba jednak tylko z nazwy, gdyż najlepiej spisuje się w miejskiej plątaninie ulic.  RENAULT Captur to przede wszystkim auto ładne...

 

ZOBACZ TAKŻE; RENAULT NA NORDKAPP ZIMĄ - WYPRAWA

 


... Urzekł przede wszystkim nasze redakcyjne koleżanki i zaprzyjaźnione z nami Panie. To właśnie one podziwiały nowoczesną linię nadwozia, obok której nie sposób przejść obojętnie. Uroda tego samochodu to niewątpliwy atut, który powoduje, że chce się zaprzyjaźnić z tym samochodem. Nam się to udało, gdyż nawet wrogowie małych pojazdów koniecznie chcieli pokonać nim choćby kilka kilometrów.  Najbardziej spodobały nam się przednie lampy i światła do jazdy dziennej.

 

 

 



Dla kierowcy najważniejsze jest jednak wnętrze. Gdy usiadłem za kierownicą podobało mi się wszystko. No, może oprócz jednej rzeczy - ktoś zakrzywił mi wskaźnik temperatury płynu chłodzącego. Ostała się tylko kontrolka. Szkoda, bo wskaźnik poziomu paliwa jest olbrzymi i mógłby ustąpić nieco miejsca przydatnemu wskaźnikowi rozgrzania silnika. Kontrowersyjny jest cyfrowy prędkościomierz, któremu towarzyszy analogowy obrotomierz. Dla mnie jednak to połączenie jest po prostu ciekawe. Na słowa pochwały zasługuje schowek po stronie pasażera w kształcie głębokiej szuflady. Zmieszczą się tam trzy zestawy edukacyjnych płyt CD (!) Brakuje niestety jednak klasycznego odtwarzacza do tychże płyt. Korzystny ze wszech miar zestaw radio-nawigacja-centrum muzyczne skierowany jest do tych, na których płyta CD jest passe. Nasze Panie bardzo chwaliły możliwość wymiany pokryć siedzeń. Być może w ofercie Renault są też takie ładne skórzane nakładki.

 

 

 

 



Captur może być spersonalizowany zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Dwukolorowe nadwozie, okleiny, zestawy kolorów wnętrza powodują, że trudno znaleźć dwa identyczne samochody. A to spodoba się tym Paniom, które nie mogą przeżyć spotkanej na ulicy identycznej jak ich sukienki.

 

 

 

Czas ruszyć w podróż. Pod maską umieszczono w testowanym samochodzie umieszczono turbodoładowany benzynowy silnik o pojemności prawie 1200 cm3 i mocy 120 KM współpracujący z dwusprzęgłową skrzynią biegów EDC. Hej!

 

 



Moc 120 KM i korzystnie przeprowadzona krzywa momentu obrotowego powodują, że samochód nieźle zbiera się do przodu, a zmiany biegów są prawie niewyczuwalne. Redakcyjni malkontenci narzekali, że z takiej ilości mechanicznych koni można wykrzesać nieco więcej, ale przecież Captur to nie rajdowe auto. Na pochwałę zasługują hamulce. Droga hamowania pozostaje taka sama nawet po mocnym ich rozgrzaniu. Auto dobrze trzyma się drogi. Gdyby tak koło kierownicy było nieco mniejsze... Kolejny plus to widoczność, zarówno przez szyby jak i w lusterkach. Do bagażnika można włożyć wyposażenie dla rodziny wyjeżdżającej na długi weekend. Mieści się tam niecałe 377 l, można go jednak powiększyć, przesuwając w przód kanapę (do 455 l) lub składając oparcia. Bagażnik załadowywać powinien jednak mężczyzna, gdyż kobiecie ręce mogą zaboleć przy podnoszeniu bagaży przez wysoki próg załadunkowy.

 


Niektórym się wydaje, że Capturem można wjechać w teren. Wjechać może tak, ale mogą być trudności z wyjazdem. 17 cm prześwit to trochę za mało, by podróżować „na skróty”.
Jakże często zwracamy uwagę na zużycie paliwa. Captur nie jest zbyt paliwożerny. Jeżdżąc delikatnie można w mieście spalać ok. 7 l, a poza miastem poniżej 6 l benzyny.  No chyba, że kogoś zaboli talent i będzie „deptał do oporu” - Captur odwdzięczy mu się spalaniem na poziomie 11 l.

 

 



Podsumowując Captur to auto dla gadżeciarzy. Testowana wersja (wypas na maksa) potrafi zadowolić nawet wybrednych. Bo to i klima automatyczna, alufy 17-stki, przyciemniane szyby. W mieście sprawdza się „skrzynia dla leniwych” i czujniki parkowania.

 



Dla mnie Captur to przede wszystkim samochód odpowiedni dla tych, którzy poruszają się po ulicach dużych miast. Mniej bowiem trzeba zwracać uwagę na krawężniki i małe wyrwy w jezdni. W dalszą podróż też warto się wybrać, bo fotele nie męczą nawet po 500 km odcinku drogi. Polecam więc ten samochód wszystkim zagonionym pracoholikom (bo na takie autko jak nasza „testówka” wydać trzeba powyżej 70 tys zł). Są oczywiście wersje tańsze, są też dostępne z silnikami wysokoprężnymi. Jednym z nich miałem przyjemność podróżować. Dynamika nie jest gorsza, a silnik spala trochę więcej niż nic.

RENAULT Captur benzyniak czy diesel wybór należy do Ciebie.

Tekst; Monika Krześniak, Grzegorz Traczewski
zdjęcia: Grzegorz Traczewski

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ;

RENAULT CLIO IV - PREMIERA

ELEKTRYCZNE RENAULT - PREMIERA

EKOLOGIA I RENAULT

 
Designed by vonfio.de