AUTO-TURYSTYKA W GRUZJI - RELACJA III |
Wpisany przez Mirosław Wdzięczkowski |
niedziela, 10 lipca 2016 13:13 |
GRUZJA – NIEUSTAJĄCO INTRYGUJĄCA !
Gonio Jadąc marszrutką na południe około 15 km w stronę tureckiej granicy – około pół godziny - docieramy do historycznego miasta Gonio. Starożytna twierdza jak i wszystkie inne twierdze zachodniej Gruzji należała do Łazarskiego Królestwa. Ma wielowiekową historię jako ważny punkt wojenno-strategiczny, który zamieszkiwała ludność o wysokiej kulturze i stopniu rozwoju ekonomicznego.
ZNAJDŹ NAS TAKŻE NA FACEBOOK oraz YOUTUBE
ZOBACZ TEŻ;
AUTO-TURYSTYKA W GRUZJI - RELACJA I
AUTO-TURYSTYKA W GRUZJI - RELACJA II
Twierdza niegdyś była obwarowana wielkimi murami, z teatrem i hipodromem w środku. Było to dowodem, iż było to niegdyś duże miasto. Twierdzę założyli Rzymianie w I w. n.e. Stacjonowało tam nawet pięć legionów wojsk rzymskich, czyli 2500 żołnierzy.
OBEJRZYJ FILM - PLAŻA W CENTRUM BATUMI
OBEJRZYJ FILM - PANORAMA BATUMI
Jako, iż Batumi i okolice mają klimat podzwrotnikowy – mimo, że leżą daleko od Zwrotnika Raka – to bywają tam także liczne ciepłe, tropikalne deszcze. Najczęściej w nocy, ale raz padało przez półtora dnia. Wystarczyła krótka przerwa, lub mniejsza intensywność deszczu, a ludność od razu wylega na miasto i nadmorską promenadę.
W środku twierdzy jest teren 5 ha, w dużej części obecnie to piękne ogrody.
Stanowisko archeologiczne obsługiwane jest przez polskich archeologów.
Droga do Kutaisi to tym razem duży ruch, ale jedziemy prędkim Volkswagenem Passatem i dajemy radę wyprzedzić liczne ciężarówki. Drogi są dość szerokie, ale bardzo często nagle także na głównych trasach wyrastają progi zwalniające, leżący policjanci. Niekiedy pada deszcz, na przemian z wychodzącym słońcem.
Kutaisi i przechodząca przez nie rzeka wyglądają jak po dużym deszczu i rzeczywiście raz mocniej, raz słabiej pada.
Chatka, w której urodził się Stalin - z zadaszeniem.
Nawet na sklepie jest podobizna wodza!!!
Stąd Renault Clio Kombi znów przez przepiękne, zieleniące się góry do Tbilisi. Liczne serpentyny i wyprzedzanie przez niektórych kierowców na trzeciego dodają adrenaliny. Bliżej Tbilisi jest nowoczesna autostrada.
Nie można odmówić sobie zboczenia z pięknej autostrady o 3 kilometry w prawo do miasta Gori. Nie z przyczyn turystycznych, lecz z przymrużeniem oka zobaczyć jedyną tak naprawdę atrakcję jaką jest miejsce urodzin i pierwszych lat życia Stalina. Jest tam jego duże muzeum i park wokół chatki, w której się urodził, nad którą zbudowano zadaszenie.
Główny plac w Gori.
Ulice Tbilisi.
Pomnik słynnego poety gruzińskiego Rustavelego.
W sklepiku można kupić liczne pamiątki dyktatora, jego popiersia medale z wizerunkiem i kubki. Widać, mimo, iż Gruzini generalnie źle o nim mówią, twierdząc, że dużo zrobił dla „sojuza”, a nic dla Gruzji, to z przyczyn komercyjnych kult się pielęgnuje. Tak jest w wielu miejscach na świecie z różnymi kontrowersyjnymi postaciami.
"Nasi tu byli" - restauracja z polskimi potrawami i piwem!
Tbilisi wita słońcem i lekkim wiatrem. Nie można odmówić sobie ponownego wypadu na miasto i zrobienia kilku zdjęć starego miasta na zboczach gór. Na ulicach widać trochę żebrzących ludzi, ale nie są nachalni. Ruch samochodów zawsze duży.
Takie właśnie wąskie uliczki są na starówce w Tbilisi. Kierowca dał radę!
Cóż, Gruzja przez wielu zwana rajem na ziemi ma coś w sobie z tej nazwy. Przepiękne widoki, zieleń, góry Kaukaz o przeróżnej wielkości, doskonałe jedzenie, przednie wino i bardzo życzliwi ludzie. Gruzja nas urzekła.
Tekst, filmy i zdjęcia; Ela, Adam Janczur i Mirosław Wdzięczkowski
PRZECZYTAJ TEŻ;
|