Home Wyścigi/Race 24 H LE MANS - RELACJA
24 H LE MANS - RELACJA PDF Drukuj Email
Wpisany przez Mirosław Wdzięczkowski   
poniedziałek, 13 czerwca 2011 22:44

 

Le Mans - legenda trwa

 

 

Ryk potężnych silników, nieprzebrane tłumy publiczności, wszędzie zabawa i wielkie święto motoryzacji. Raz w roku, w czerwcu, gdy noce najkrótsze legenda powraca. Tutaj wyścig czuje się wszystkimi zmysłami. To 24 godziny Le Mans, jakby Mount Everest wyścigów samochodowych. Opiewany w filmach i pieśniach i dwóch głównych rywali, Peugeot i Audi.

Weekend wyścigowy to właściwie dwa połączone weekendy. Wszystkie ekipy zjeżdżają się na tor w sobotę, tydzień przed rozpoczęciem wyścigu. Już w niedzielę rozpoczyna się badanie techniczne samochodów, które odbywa się w centrum miasta i gromadzi duże ilości widzów. Wiele imprez towarzyszących odbywa się przez wszystkie dni, to wielkie święto wyścigów samochodowych.

 

 

Peugeot od 200 lat produkuje rowery, skutery i... takie auta wyczynowe.

 

Przed wyścigiem mówi red. Tomasz Szmandra z Polskapresse; „Wyniki kwalifikacji pokazują, że nowy model Audi jest naprawdę szybki, ale jak wiadomo Le Mans to wyścig, w którym poza szybkością decyduje bezawaryjność, wytrzymałość i taktyka poszczególnych ekip. Sądzę, że Peugeot wyciągnął wnioski z zeszłego roku. W mojej opinii to właśnie ten team jest faworytem wyścigu. Jedno jest pewne, emocji nie zabraknie”.

 

Łuk i słynna oberża na prostej Les Hunaudieres.

 

Emocje wyścigu częściowo można poczuć, grając w grę komputerową, lecz to nie to samo. W rzeczywistości to legendarny wyścig, w którym w czasie jednej doby zadaniem zawodników jest przejechanie jak największej liczby okrążeń. Rozgrywany od 1923 roku na torze o długości obecnie 13,629 km na przedmieściach francuskiego miasta Le Mans położonego o 200 km na zachód od Paryża. Rozsławił to miasto. Niegdyś tor był znacznie dłuższy, wielokrotnie przebudowywany. Magnesem przyciągającym kierowców, zespoły i kibiców jest 6-kilometrowa prosta Les Hunaudieres, na której zawodnicy przekraczali nawet 400 km/h. Ostatnia zmiana jeszcze z końca XX wieku to zrobienie dwu szykan na tej prostej. Zmiana kontrowersyjna i szeroko komentowana. Tor sam w sobie jest bardzo szybki, liczne zakręty pokonuje się na wysokich biegach, często nie ma za dużej widoczności, bo zasłaniają bariery umiejscowione blisko toru. Dlatego udział w 24h Le Mans jest dla producentów samochodów okazją do przetestowania nowych rozwiązań technicznych.


Grzegorz Gac z Eurosport w rozmowie z Markiem Nawareckim z Peugeot, oraz kierowcy w czasie parady na ulicach Le Mans.

 

Przed wyścigiem

 

Przyjeżdżamy, całe miasto żyje imprezą. Na torze wszystko przygotowane, wokół toru tysiące namiotów publiczności, będzie jej ponad ćwierć miliona. Wielkie parkingi na tysiące samochodów. Setki sklepów z gadżetami, tyleż barów, dyskoteki, koncerty i inne atrakcje. Wielu kibiców przyjeżdża z odległych miejsc, także z Japonii. Firmy japońskie regularnie startują od lat, także wygrywały. Odbywa się ceremonia przypomnienia zwycięstwa Mazdy sprzed 20 lat w aucie z silnikiem wankla. To wielkie święto i zabawa przez nie jedną dobę, lecz znacznie dłużej. Jest znane ze zdjęć wesołe miasteczko nieopodal prostej startowej.


W stawce 56 załóg, nie mniej niż trzyosobowych mamy liczne nazwiska znanych kierowców, również z F1. Alex Wurz, Sebastien Bourdais, Frank Montagny, Stephane Sarrazin, Vanina Icxs, Adrian Fernandez, czy ośmiokrotny zwycięzca imprezy Duńczyk Tom Kristensen. Wyścig jest również ciekawy ze względu na liczne manewry wyprzedzania, gdyż jadą tu auta czterech różnych podstawowych klas. Dwie klasy samochodów GT, które wyglądają tak, jak te z salonu, oraz dwie klasy aut prototypowych. Te są najszybsze. Od kilku lat rywalizują dwa teamy głównych faworytów, Audi i Peugeota. Tu podobnie, jak w rajdach terenowych królują silniki wysokoprężne, gdyż mają porównywalną moc z benzynowymi, lecz znacznie większy moment obrotowy. To pozwala na lepsze przyspieszenia i znacznie rzadsze tankowanie.

Po kwalifikacjach pierwsze sześć załóg mieści się w pół sekundy, to dwa Audi, dwa Peugeoty, Audi i Peugeot. Zapowiada się pasjonująca walka.

 


Wieczorem rzesze kibiców ciągną do centrum Le Mans na tradycyjną paradę zespołów i kierowców. Prezentują również samochody ekologiczne i sportowe. Jest wspaniała atmosfera święta. Kibice doskonale się bawią, robią zdjęcia i śpiewają. Noc przed wyścigiem będzie również świętem i zabawą. Tuż przed startem w boksach serwisowych pojawia się premier Francji, oraz oklaskiwany trzykrotny Mistrz Świata F1 Sir. Jackie Stewart i szef FIA Jean Todt, niegdyś wybitny pilot rajdowy i szef stajni Ferrari w F1.

 

Sir Jacky Stewart ubrany jak zwykle w szkocką kratę i Jean Todt.

 

 

Peugeot 908 – prototyp klasy LMP1

 

Silnik – V8 Hdi 3700 cm, podwójne turbo.

Moc – 550 KM.

Skrzynia biegów – 6 biegowa sekwencyjna ze sterowaniem hydraulicznym.

Tarcze hamulcowe – przód średnica 380 mm, tył 355mm.

Opony – Michelin Radial 18 cali.

Wymiary auta – dł/szer/wys/ 4640 mm/2000mm/1030mm.

Masa 900 kg.

Bak paliwa 65 litrów.

 

 

Wyścig

 

 

Sobota zaczyna się od wyścigów towarzyszących, jadą auta klasyczne, które pokonywały tę trasę kilkadziesiąt lat temu. Rozgrywany jest też Ferrari Challenge, pokazy innych aut. O dziewiątej rano Warm up, sesja treningowa z zatankowanym autem i wyścigowymi ustawieniami zawieszenia i silnika. Od godziny 13 na prostej startowej ustawiają się auta, są wywiady i mnóstwo publiczności, chyba z tysiąc dziennikarzy. Śpiewane są hymny krajów uczestników wyścigu. Po pięknie zaintonowanym hymnie francuskim show czas zacząć. Ryk silników, gdzie najbardziej hałasują te z klas GT. Okrążenie rozgrzewkowe za samochodem bezpieczeństwa i lotny start o godzinie 15. Audi utrzymują swoje pozycje, choć różnice są minimalne. Po godzinie wyścigu za słynnym zakrętem Dunlopa na szykanie Allan Mc Nish w Audi przy prędkości ponad 200 km/h atakuje Audi i Ferrari. Lekko ociera się o Ferrari i powoduje koszmarny wypadek uderzając w opony i bandę. Bariera jest naprawiana przez ponad godzinę, a samochody podążają za samochodem bezpieczeństwa.

Różnice między Audi i Peugeotami nadal są minimalne. Często ścigają się bezpośrednio ze sobą. Wyprzedzają liczne słabsze auta, kilka razy Peugeot wychodzi na prowadzenie.

 

Start wyścigu.


Przed godziną 23 na długiej prostej przed zakrętem Indianapolis Rockenfeller w Audi przy 320 km/h próbuje wyprzedzić Ferrari, które na nierównym torze nieco zmienia tor jazdy. Znów lekki kontakt i Audi wylatuje jak z procy niszcząc bariery po obu stronach toru. Mamy jak najgorsze myśli, z Audi w jednej chwili zrobił się wrak. Bariery są naprawiane ponad dwie godziny. Auta poruszają się za samochodem bezpieczeństwa. Rockenfeller czuje się dobrze.

Najbardziej niebezpiecznie jest nad ranem, tuż przed świtem. Zmęczenie, znużenie kierowców nakłada się na zmęczenie aut. Może wystąpić rosa, lub mgła, zawsze pojawia się wiele wyjechań poza tor.


 

Rankiem na sześć godzin przed końcem wyścigu po 246 okrążeniach prowadzi Peugeot, o 1,8 sek przed Audi i następne 1,5 przed Peugeotem. Wkrótce się to zmienia, liczne wyprzedzania w czołówce rozgrzewają publiczność. Kolejnym ryzykownym manewrem Audi wyprzedza dwóch konkurentów na Virage Corvette.

Za godzinę Alex Wurz psuje przód Peugeota na Indianapolis, wpadając w opony. Po wizycie w serwisie traci dwa okrążenia i spada na czwartą pozycję.

Na dwie i pół godziny przed końcem Pescarolo zostaje rozbity w oponach na  Virage Porsche.

 

Jedziemy też zobaczyć Virage d'Arnage i położony obok w lesie Indianapolis. Wielkie wrażenie robi prędkość z jaką kierowcy jadą po zwykłej drodze publicznej, która tuż po wyścigu będzie normalnie używana.


 

Końcówka jest niezwykle interesująca. Co chwilę na prowadzeniu jest Peugeot, lub Audi, trwa bezpośrednia walka, również w serwisie, przy zmianie opon i tankowaniu. Do ostatnich minut nic nie jest rozstrzygnięte. Ogromne tłumy gromadzą się tuż przy torze, by za chwilę fetować zwycięzców. Jest podniosła atmosfera, Francuzi z nadzieją patrzą na rywalizację, może wygra Peugeot, jak dwa lata temu.

Walka jest ekscytująca, lecz jak najbardziej dżentelmeńska. Inni uczestnicy wyścigu nie przeszkadzają liderom, zjeżdżają by nie zaburzyć rywalizacji. Ostatnie okrążenie, Audi trochę uciekło, wygrywa wyścig po 24 godzinach rywalizacji o 13,8 sekundy, pokonując 355 okrążeń, czyli ponad 4828 kilometrów. To ponad 400 kilometrów mniej niż rekord, lecz liczne wyjazdy samochodów bezpieczeństwa nie pozwoliły na więcej. Następne cztery miejsca zajęły samochody Peugeot udowadniając wysoką trwałość. Z 56 załóg, które wystartowały, wyścig ukończyło 28, gdyż to niezwykle wyczerpujące 24 godziny, dla ludzi i sprzętu.

Klasę LMP2, nieco wolniejszych prototypów wygrał Zytek-Nissan.

Po wyścigu mówi red. Tomasz Szmandra; „Bardzo emocjonujący wyścig. Tak małe różnice na mecie są potwierdzeniem, że wyścigi są wciąż sportem nieprzewidywalnym i dlatego bardzo atrakcyjnym”.

 

 

Wspaniała rywalizacja, w tym roku było najwięcej zmian lidera w historii wyścigu. Był niezwykle emocjonujący, liczne wyprzedzania, pogonie za liderami są bardzo intrygujące dla publiczności. Niesamowita atmosfera, zabawa, rywalizacja i wspaniały tor przyciągają tłumy. Legenda powróci, już za rok, na 80-lecie wyścigu.

 

 

Tekst i zdjęcia; Mirosław Wdzięczkowski


 

Przeczytaj także;

PRZED STARTEM LE MANS

LE MANS-ZAPOWIEDZ

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
Designed by vonfio.de