OPEL MERIVA |
sobota, 09 października 2010 18:50 |
Elegancki wygląd zewnętrzny, przestronne wnętrze i coś bardzo innego jak w innych autach, lecz bardzo praktycznego. Drzwi dla pasażerów tylnych siedzeń otwierane pod wiatr, w przeciwną stronę niż we wszystkich samochodach. Za to jak doskonale ułatwia to wsiadanie. Gratulacje dla Opla za pomysł, prosty a jakże skutecznie ułatwiający życie. Tym bardziej, że zarówno przednie, jak i tylne drzwi otwierają się niemal pod kątem prostym.
Drugim zachwycającym elementem jest bagażnik na dwa rowery wysuwający się z tylnego zderzaka. To takie praktyczne, mała rzecz a cieszy. Nie trzeba dokupywać jakichś rzemieślniczych wynalazków. Od razu mamy auto dla ludzi młodych i aktywnych. Urządzenie to nie zabiera objętości bagażnikowi.
Z małej, przysadzistej kuleczki Meriva zmieniła się w rozłożystego Vana o kompaktowych rozmiarach. Wnętrze przekonuje ciekawymi rozwiązaniami funkcjonalnymi. Mamy ciekawe tapicerki w żywych kolorach. Stworzone jakby dla młodych ludzi, aktywnych i z temperamentem. Auto ma wysokiej jakości tworzywa używane do wykończenia wnętrza. Deska rozdzielcza jest bardziej finezyjna. Mamy sporo schowków i półek, choć niezbyt dużych. Największy schowek jest w podłokietniku między fotelami. Kanapa FlexSpace była już najbardziej charakterystycznym elementem poprzedniej generacji. Teraz jest większa i przestronniejsza. Jest na niej więcej miejsca. Można ją przesuwać do przodu i tyłu, zmieniając wielkość bagażnika.
Zawieszenie jest przyjemnie komfortowe. Jednak na niektórych polskich drogach z wybojami czuć te nierówności. Ale w zakrętach prowadzi się pewnie i precyzyjnie. Silnik benzynowy turbo jest dynamiczny. Ma 140 KM. Mógłby nieco mniej palić. 6-biegowa skrzynia mechaniczna pracuje precyzyjnie.
Nowa Meriva to na pewno lider swojego segmentu. Jest dobrze wykonana, ma interesujące rozwiązania i dużo miejsca w środku. Dobrze jeździ i atrakcyjnie wygląda. Dobry partner dla licznej rodziny. Czekamy na agresywna wersję OPC.
Tekst Mirosław Wdzięczkowski i Maciej Szanter Zdjęcia; Maciej Szanter |