ISUZU W SZCZYRKU |
Wpisany przez Mirosław Wdzięczkowski |
sobota, 25 stycznia 2014 07:28 |
D-MAX na Mecie.
W nietypową podróż dla tego auta wybraliśmy się zimą, licząc na śnieg i lód. ISUZU D-MAX to auto na bezdroża, a nie autostrady. Lecz na drodze katowickiej okazał się ekonomiczny. A śniegu i lodu ku naszej irytacji zabrakło. ZOBACZ RÓWNIEŻ; ISUZU D-MAX - TEST
Jechało się całkiem wygodnie. Po kilku godzinach, po wyjściu z auta nie byliśmy zmęczeni. Przednie podgrzewane siedzenia wykończone w skórze są bardzo wygodne. Siedzimy wysoko, widoczność jest bardzo dobra w każdym kierunku. Tylna kanapa wersji z podwójną kabiną jest również wygodna.
Przy chacie góralskiej w drodze do Szczyrku.
Auto w środku nie jest głośne, ma dobry zestaw audio. Z zewnątrz przyciąga uwagę już na pierwszy rzut oka, szczególnie w pięknym kolorze wiśniowym. Duży bagażnik determinuje nakładka na pick-up. Jest dobrze wykonana i szczelna, co ważne jest dla bagaży.
Duża ilość schowków przydaje się w czasie wyprawy.
Hotel Meta w Szczyrku wita nas piękna słoneczną pogodą i... trawą zieloną w styczniu. To hotel w stylu alpejskim położony przy dolnej stacji kolejki na Skrzyczne. Jest duży i składa się z dwóch budynków. Ma centrum SPA i klubową salę kominkową.
Droga powrotna była tak samo nudna. Ale dwujezdniowe drogi pozwalają jechać bezpiecznie i nie stresować się korkami. ISUZU zarówno na nich, jak i w terenie spisuje się bardzo dobrze. Gdyby jeszcze nie ten wjazd przez Janki!
Tekst i zdjęcia; Mirosław Wdzięczkowski
ZOBACZ RÓWNIEŻ; |