Home BMW MINI COUNTRYMAN 1,6 D
MINI COUNTRYMAN 1,6 D PDF Drukuj Email
niedziela, 10 kwietnia 2011 08:01

 

 

Mały, wielki farmer

 

 

                         Pierwsze zdjęcia tego modelu wskazywały, iż to auto jest niewiele większe od klasycznego Mini. Ot nieco wyższe, i minimalnie dłuższe. Jakże się myliliśmy. Countryman winien nazywać się Maxi Countryman. A jego drugi człon nazwy w pełni oddaje, to do czego najbardziej się nadaje, podmiejskie wycieczki na łono natury i wiejskie życie jego wielkomiejskich właścicieli na swej daczy z dala cywilizacji. A w wersji 4x4 można nim pokonywać terenowe przeszkody i śnieżne zaspy.

 

 



                         Mini Countryman prowadzi się jak najlepsze Suv’y w klasie. Mimo iż jest o około 20 cm wyższy od protoplasty. Jest także cięższy o ok. 250 kg, co czuć przy przyspieszaniu i widać na wskaźniku zużycia paliwa. To tak jakbyśmy stale wozili ponad 5 worków cementu. Musi więcej palić, lecz nie przesadzajmy, pali tylko nieco więcej, 0,5 – 07 litra, więc gratulacje dla konstruktorów. Do Cadillaca Escalade mu daleko.


I w sumie to bardzo fajny samochód – ładnie wygląda, ma mnóstwo gadżetów i jest dobrze wykonany, bardzo dobrze. Wszystkie tworzywa w środku są najwyższej jakości. Zegar centralny z nawigacją i ogromnym prędkościomierzem wielkości średniej pizzy zachwyca, lecz jest kontrowersyjny i bardzo dobrze, dlatego nie jest nudny.

 

Ważne, by się o tym mówiło, nie ważne, czy dobrze, czy źle. Z czasem ten gadżet może być kultowy. Nam najbardziej podoba się we wszystkich Mini oświetlenie wnętrza, które w zależności od nastroju i preferencji można wybrać w kilku atrakcyjnych kolorach. To taka drobnostka, a cieszy.




                                  Silnik 1,6 turbodiesel 110 KM ma wystarczającą dynamikę, lecz w klasycznym Mini, lżejszym sprawiał wrażenie sportowego motoru. Również w Countryman przyspiesza dobrze, gdyż ma bardzo duży moment obrotowy poprowadzony w pełnym zakresie obrotów. Do tego 6-biegowa skrzynia, o krótkim skoku lewarka, i precyzyjnej zmianie biegów, daje przyjemność z prowadzenia.




                           Tylko, że według mnie nie jest juz mini a raczej midle size, a nawet maxi – urósł o ok. 30 cmi przytył o 250kg - co od razu odbiło sie na prowadzeniu – to nie jest już zwinny i mały miejski samochód – to średniej wielkości SUV. Lecz jego prawdziwe zadania są inne niż w przypadku legendy, którą właściwie przypomina wyglądem. Maska jest znacznie podniesiona, co nadaje mu poważny, dystyngowany wygląd.




            Okiem damy.
Małgorzata Frank- pasjonatka wszystkich Mini; Fajnie się prowadzi, wspaniale się siedzi, jest zwrotny i doskonale wykończony. Drobna osoba, jak ja odnajduje go jako idealny samochód dla siebie. Poza tym wygląda tak, że wzbudza zainteresowanie wszystkich wokół.

 

                           Mini w każdej wersji jest naznaczone piętnem elegancji, serwowanej przez konstruktorów i stylistów BMW i chwała im za to. Tak trzymać, oby tak dalej.



 

 

             Tekst: Maciej Szanter i Mirosław Wdzięczkowski

             Zdjęcia: Maciej Szanter

 

 

 
Designed by vonfio.de