Lexus RX 350 277 KM

Luksusowy, cichy, doskonale wykonany i wyciszony SUV.

I na tym można by zakończyć opis, ale jest kilka rzeczy które warto opisać.

277 KM to dużo ale przy masie własnej 2090kg i dobrym wyciszeniu wnętrza subiektywnie ich nie czuć.

Samochód jest praktycznie we wszystko wyposażony, a tempomat sprzężony z radarem to doskonałe rozwiązanie nie tylko na autostradę.

W wysokich SUV'ach zawsze jest problem z możliwością pobrudzenia nogawek przy wsiadaniu/wysiadaniu o próg samochodu – tutaj projektanci rozwiązali ten problem przedłużając w dół drzwi i montując uszczelki niżej.

Zastrzeżenia mam tylko do nawigacji, która nie jest tak intuicyjna jak w innych markach czy chociażby Automapa, oraz do zbyt niskiego umieszczenia (poniżej kolumny kierowniczej) guzików od sterowania pneumatycznym zawieszeniem i wyświetlaczem Head-Up Display.

Podczas wyjazdu na szkolenie w zimowej Szkole Jazdy okazało się, że Lexus RX 350 to nie tylko samochód na słoneczną Kalifornię ale i na Polską zimę i doskonale nadaje się wyciągania z zasp innych uczestników szkolenia którzy za bardzo uwierzyli w swój talent.

Najciekawsze, że „Rescue” Lexusa prowadziła nasza nowa koleżanka redakcyjna Agnieszka - podjeżdżała tyłem do zakopanego samochodu, nie wysiadając z samochodu guzikiem otwierała elektrycznie tylna klapę, ktoś brał linkę podpinał do zakopanego samochodu, blokowała napęd 4x4, wyłączała TRC, wrzucała Drive i tylko delikatnie dodawała gazu – Lexus załatwiał resztę.

Tekst: Mirosław Wdzięczkowski i Maciej Szanter

Zdjęcia: Maciej Szanter