Home Formuła 1/F1
Formuła 1
F1 GP Niemiec 2012 PDF Drukuj Email
Wpisany przez Leszek Kowalczyk   
poniedziałek, 23 lipca 2012 22:05

 

Powrót Króla

 

Król, rzecz oczywista, może być jeno jeden jedyny. Od dwóch roków jest nim miłościwie nam panujący, najszybszy, wielmożny Sebastian Vettel. Jednakowoż u bram jego królestwa liczną gromadą nadciągają nie tylko nowi pretendenci do korony, ale zdetronizowani rywale, których rekordowo mnogo. Pięciu ich staje w szranki w turnieju przeciw królowi i 18-tu innym rycerzom. Licznie zgromadzeni w Germanii z pospólstwem i swoimi dworami dzielni woje stoczyli mrożącą krew w żyłach batalię, której byłem świadkiem. Z cudem uszedłem z życiem i jak miaruję jeno z tego tylko powodu, aby opowieść tę przytoczyć i ku chwale walk torowych dla potomności pozostawić.

 

Więcej…
 
F1 GP Wielkiej Brytanii 2012 Email
Wpisany przez Leszek Kowalczyk   
środa, 11 lipca 2012 20:46

Double for Webber

Po trzech ostatnich wyścigach ulicznych bolidy wyjechały w końcu na tradycyjny tor. I to nie byle jaki, bo jeden z najstarszych torów F1 – Silverstone. Jego konfiguracja zmieniała się kilkukrotnie, ostatni raz w 2010 roku, kiedy to za zakrętem ‘abbey’ dołożono kilka wiraży i długą prostą ‘national straight’ łączącą się ze starą konfiguracją w zakręcie ‘brooklands’. Właśnie na tej prostej można korzystać z systemu DRS. O wiele jednak ciekawsze, budzące więcej emocji, niż zmiany konfiguracji toru, są zmieniające się często warunki pogodowe. W tym roku sprawiły psikusa zespołom, co w połączeniu z nieprzewidywalnym ogumieniem spowodowało, że żaden zespół właściwie nie przetestował suchych opon przed wyścigiem. Jedynie trzeci trening był ‘na sucho’.

 

 

Więcej…
 
F1 GP Monako 2012 Email
Wpisany przez Leszek Kowalczyk   
poniedziałek, 28 maja 2012 22:00

Prestiż, przepych, pieniądze.

 

Wyścig w Monako jest stałym punktem kalendarza Formuły 1 i nic nie wskazuje na to, żeby kiedykolwiek się to zmieniło. Największe bowiem emocje, jak mniemam, nie dotyczą samego wyścigu, ale imprez towarzyszących i jachtowego życia nocnego. Wszechobecność celebrytów i zatrważające bogactwo zgromadzone na tak małej powierzchni sprawia, że każdy chce tam być i pokazać się, ot takie targi próżności. Szczerze? Sportowo widowisko jest bardzo jednostajne i nużące. Głównie za sprawą toru, który na wiele tygodni przed wyścigiem jest budowany od podstaw. W tym roku organizatorzy zmienili nawet kilka jego elementów. Poprawiono asfalt na wyjeździe z tunelu i przesunięto barierę, na którą w poprzednim wyścigu z ogromną prędkością zatrzymał się Perez. Całe szczęście wyszedł z tego cało. Nie mówię, że tor jest zły, wręcz przeciwnie, jest niezwykle wymagający, praktycznie za każdy błąd płaci się wysoką cenę – odpadnięcie z wyścigu. Jego przejechanie wymaga niezwykłego kunsztu i pewnie dlatego kierowcy bardzo go lubią. Patrząc jak mkną pomiędzy wąskimi barierami, odnoszę wrażenie, że każde kółko musi im sprawiać niezwykłą frajdę. I wydaje się, że to właśnie tych 24 facetów, ubranych w kombinezony, kaski, przykutych w pozycji półleżącej do foteli, czujących na plecach każdą nierówność (a jest ich wiele w Monako) bawi się najlepiej.

 

Więcej…
 
F1 GP HISZPANII 2012 Email
Wpisany przez Leszek Kowalczyk   
piątek, 18 maja 2012 20:32

Po raz piąty …

 

Piąta z rzędu niespodzianka? Ten sezon zdaje się powoli wyglądać na loterię. Brak faworyta, silna czołówka, zróżnicowane konfiguracje bolidów, a w tle powoli urastająca w pewnych kręgach do miana „afery” sytuacja z oponami. Jedyne co w tym sezonie jest pewne i stałe to … tory, na których odbywają się wyścigi i ich charakterystyka. Pirelli broni szybko degradujących opon widowiskiem i lepszymi emocjami i po części ma rację, na pewno kierowcy (w większości) i kibice mają dobry fun.

 

Więcej…
 
F1 GP Bahrajnu 2012
Wpisany przez Leszek Kowalczyk   
poniedziałek, 23 kwietnia 2012 21:13

Wielki powrót

 

Wydaje się, że pewnego wieczoru, może po drugim, a może po trzecim wyścigu Christian Horner spotkał się z Adrianem Newey’em, aby przeanalizować niezbyt udany początek sezonu. Wydaje się również, że w trakcie owego spotkania obaj panowie przechylili po szklaneczce energetycznego napoju, którego nazwa zdobi bolidy ich teamu, a która już od kilku sezonów nie schodzi z ust osób związanych z F1 oraz kibiców tej serii wyścigów. Czy się to komuś podoba czy nie RedBull święci triumfy, a zespół działa jak mechanizm w szwajcarskim zegarku i wyznacza standardy. Oczyma wyobraźni widzę jak w trakcie spotkania rosną im skrzydełka i parafrazując reklamę, z ożywionym nie tylko ciałem, ale i umysłem odlatują, aby jak najszybciej wprowadzić ustalenia w życie. Widok dwóch dofruwających do Bahrajnu specjalistów od F1 jest iście groteskowy, zupełnie jak spotkanie Rosberga z przelatującym ptakiem przy prędkości ponad 200 km/h. Zapewne jednak ani ptakowi, ani Rosbergowi do śmiechu nie było. Za to Horner i Newey jak przylecieli do Zatoki Perskiej tak pewnie i odlecieli, jednak tym razem na skrzydłach chwały. Tak, proszę Państwa, po trzech nieudanych wyścigach Redbull w końcu wygrał.

 

Więcej…
 
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 4 następna > ostatnia >>

Strona 2 z 4
Designed by vonfio.de